This Time Is Different: How the EP Elections will change EU Politics
Tym razem jest inaczej: co czeka UE po wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Goście
Moderacja
14 maja w siedzibie Fundacji Batorego Warszawskie Biuro Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR) zorganizowało debatę pt. „Tym razem jest inaczej: co czeka UE po wyborach do Parlamentu Europejskiego?” z udziałem międzynarodowych ekspertów.
Niezadowolenie Europejczyków z Unii
Jose Ignacio Toreblanca na początku debaty stwierdził, że „te wybory są zupełnie inne, ponieważ mamy do czynienia z bezprecedensowym poziomem niezadowolenia z Unii Europejskiej”. Europejczykom nie podoba się nie tylko to, jaki wpływ polityka UE ma na ich życie, ale też to w jaki sposób są rozwiązywane problemy w Brukseli. Największym wyzwaniami jest brak pracy i wzrostu gospodarczego, brak demokracji i klarownych zasad, kto tak naprawdę rządzi w UE.
Rene Cuperus dodał, że widzimy także starcie elit, które biorą UE za pewnik, z resztą społeczeństwa, które ma wobec niej wiele wątpliwości. Szczególnie PE jest uznawany za pełen korupcji i zepsucia. Dlatego też, „Europa jest zagrożeniem dla systemu welfare i demokracji. Rozczarowanie Europą sięga głębiej niż tylko do kryzysu w strefie Euro, dotyczy tego czym UE jest.” Natomiast, „Partie mainstreamowe zradykalizowały Europejski projekt” i każda krytyka UE traktowana jest jako zamach na nią.
Kryzys demokracji Europie
Ulrike Guerot uważa, że prawdziwym problem tych wyborów jest brak realnego wyboru. „Nie możemy przewidzieć, że po wygranych wyborach Junkcer lub Schulz zostanie następcą Barroso”, mimo że debata wyborcza mówi nam, że to takie pewne. Natomiast, nowy parlament może ulec weimaryzacji/rozbiciu przez siły populistyczne. Bolączką UE jest brak demokracji. „Słowem dnia wczorajszego była integracja, słowem jutra będzie demokracja. Ale jak zbudować demokrację na dużą skalę w wielojęzycznej Europie?.” Znaczenie emocji i języka w tworzeniu polityki zostało podkreślone przez Guerot. Problemem są różnice językowe, które powodują niezrozumienie polityki EU i nieporozumienia między krajami członkowskimi. Ponadto mamy do czynienia z odejściem od tradycyjnej polityki w Europie, która zakłada istnienie „politycznych zwycięzców i przegranych”. Obecnie UE działa w myśl zasady, że wszyscy podejmują decyzje, ale nikt nie bierze za nie odpowiedzialności.
Toreblanca zgodził się, że paradoksem tych wyborów jest to, że PE będzie instytucjonalnie silniejszy niż kiedykolwiek, a wejdą do niego liczne populistyczne siły, których celem jest jego zniszczenie łącznie z UE.
Rosnąca siła populistów i eurosceptyków
„Celem ugrupowań populistycznych jest złamanie konsensusu partii mainstreamowych” – powiedział Toreblanca i zasadniczo w ujęciu zasad, którymi rządzi się demokracja, populiści mają do tego prawo. W ich retoryce najistotniejsze są sprawy zatrudnienia, tradycyjnie pojmowanego bezpieczeństwa (obejmującego również migrację) oraz narodowa tożsamość. Prognozy wskazują, że żadna siła nie uzyska większości w nowym PE i zostanie utworzona wielka koalicja. W rezultacie „realne przełożenie na politykę będzie mieć miejsce w każdym z krajów członkowskich, gdzie eurosceptycy zmienią reguły politycznej gry”.
Rene Cuperus, po wielu latach nieobecności w Polsce, zauważył optymizm ekonomiczny i wiele pozytywnych zmian i założył, że Polska raczej nie żyje europejskim populizmem. Nazywając siebie progresywnym eurosceptykiem, powiedział, że „60% argumentów eurosceptyków jest słusznych”. Populizm jest reakcją na zmniejszone poczucie bezpieczeństwa elit.
Kryzys ekonomiczny
Ulrike Guerot powiedziała, że „musimy porzucić świetlany obraz bezpieczeństwa socjalnego”, który do tej pory fundowała nam Europa. Po kryzysie nie ma już środków na utrzymanie tego stanu i nie ma do niego powrotu. Guerot zwróciła uwagę na fałszywą jej zdaniem dyskusję w Europie dot. kryzysu ekonomicznego. „Zamiast pytać, kto ponosi koszt kryzysu, sprowadzamy kwestię do tego, czy że za kryzys płacą albo Niemcy albo Grecja. A tak naprawdę nikt nie zadaje właściwego pytanie, czy za kryzys płacą biedni czy bogaci, albo młodzi czy starzy?”. Jednakże nie mając silnej demokracji, nie możemy dyskutować w normalnych kategoriach i trzymamy się retoryki „kredytodawca – dłużnik”.
Ponadto, wg Rene Cuperusa, musimy zauważyć, jak UE często nie respektuje lokalnych rozwiązań i poprzez wspólną gospodarkę bardzo ingeruje w każdym z krajów członkowskich.
Młodzi w Europie
Cuperus dodał, że szczególnie młode pokolenia są niezadowolone z Unii, którą uważają za zbyt hierarchiczną i archaiczną. Młode pokolenie jest nastawione na relacje horyzontalne, a nie hierarchiczne.
https://www.flickr.com/photos/61872701@N05/albums/72157644281577377