O początku całkiem nowego okresu w relacjach wzajemnych mówił we wtorek w Sankt Petersburgu prezydent Recep Tayyip Erdogan. Władimir Putin odpowiedział, że wizyta Erdogana w Rosji w warunkach skomplikowanej sytuacji wewnętrznej w Turcji świadczy, że „wszyscy chcemy wznowić dialog i stosunki".
Takie słowa skłaniają do refleksji o ostatecznym pojednaniu turecko-rosyjskim po okresie otwartej wrogości wywołanej zestrzeleniem w listopadzie ubiegłego roku rosyjskiego samolotu bojowego Su-24.
Zaniepokojona Europa
Spotkanie w Sankt Petersburgu jest szczególnie uważnie obserwowane w stolicach państw UE w kontekście kryzysu imigracyjnego. Rosja jest bezpośrednio zaangażowana w konflikt w Syrii. Turcja bierze w nim udział w sposób pośredni. Od obu tych krajów zależy, jak wielki będzie potok imigrantów. Przy tym Ankara nie raz groziła w ostatnim czasie zerwaniem porozumienia z UE z marca tego roku, dzięki któremu wstrzymany został szturm imigrantów i uchodźców na Europę z terytorium Turcji.
W Berlinie panuje jednak przekonanie, że zbliżenie Moskwy i Ankary jest w sumie rzeczą korzystną. – Zakończenie epoki lodowcowej w relacjach turecko-rosyjskich ułatwi rozwiązanie konfliktów w Syrii i na Kaukazie z korzyścią dla Europy – ocenił Gernot Erler, pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kontaktów z Rosją.