Heavy metal z Kremla. Oto reguły gry Putina i stan gry. "Zachód powinien zachować jedność i solidarność, bo pojedyncze państwa przegrają" [ANALIZA]

2017-02-08, 23:59

Heavy metal z Kremla. Oto reguły gry Putina i stan gry. "Zachód powinien zachować jedność i solidarność, bo pojedyncze państwa przegrają" [ANALIZA]
Rosja, Dzień Zwycięstwa w Moskwie 9 maja 2016. Foto: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Rosja toczy miękką wojnę z Zachodem, a twardą ćwiczy. Stara się zniechęcić Zachód do reakcji, groźbą i szantażem. Niestety świat Zachodu nie umie wciąż reagować kompleksowo na zagrożenia – militarne i hybrydowe, daje się dzielić, zapomina o solidarności z atakowanymi – o tym mówili na konferencji poświęconej Rosji eksperci Mark Galeotti, Marek Menkiszak (OSW), Anna Dyner (PISM).


Powiązany Artykuł

putin1.jpg
CZY MOŁDAWIA WYMYKA SIĘ EUROPIE? ROZMOWY Z PUTINEM W MOSKWIE

Rosja zbroi się i ćwiczy wojsko, może przygotowuje się do konfliktu. Toczy już de facto pozamilitarną wojnę przeciw Zachodowi, używając m.in. korupcji, propagandy, szpiegów. Stara się zdominować swoich sąsiadów i zniechęcić Zachód do reakcji na te wrogie akty W odpowiedzi na to trzeba zachować jedność i solidarność, nie ulegać szantażom, pojedyncze państwa skazane są na przegraną.

Na groźne aspekty wojny prowadzonej środkami miękkimi zwrócił uwagę ekspert Mark Galeotti, prezentując swój nowy raport na temat politycznego użycia militarnego potencjału Rosji na konferencji  Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR, European Council on Foreign Relations).

Mark Galeotii, obecnie badacz Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Pradze pojęcie przedstawił pojęcie dyplomacji heavymetalowej. Zauważył, że na gromadzenie sił Rosji Moskwa wykorzystuje ostatnio do tego, by zniechęcić Zachód do reakcji na agresywne działania Rosji w jej bezpośrednim sąsiedztwie, to szantaż, by wymusić ustępstwa.


Powiązany Artykuł

Dżemilew 1200 free.JPG
LIDER TATARÓW KRYMSKICH: GDYBY ZAREAGOWANO NA WOJNĘ W GRUZJI...

Rosja rozmieszcza broń w newralgicznych miejscach, zbroi się, przeprowadza manewry za manewrami. Ekspert zwrócił uwagę, że ten potencjał jest groźny sam w sobie, ale obecnie Moskwa stara się również wykorzystać ten militarny potencjał do zastraszania, obezwładniania, dzielenia Zachodu politycznie. W swojej pracy skoncentrował się na tym zjawisku, jak również na innych niż konwencjonalna wojna metodach wywierania wpływu przez Rosję na Zachód.

WIDEO PAP: Gen. Philip Breedlove: Rosja stanowi egzystencjalne zagrożenie dla USA i Zachodu

Cicha militarna rewolucja po wojnie w Gruzji

Piotr Buras, dyrektor warszawskiego biura European Council on Foreign Relations (ECFR), przypomniał w tym kontekście o raporcie innego z ekspertów ośrodka, ws. cichej rewolucji militarnej. W taki sposób analityk  ECFR Gustav Gressel określił reformy wojskowe w Rosji po ataku na Gruzję w 2008 roku. Według niego, obecnie po reformie wojsk rosyjskich, modernizacji, ćwiczeniach, wojsko Rosji poradzi sobie z każdym z państw europejskich – jeśli będzie ono osamotnione.

Piotr Buras przypomniał, że coraz częściej w Moskwie mówią o użyciu siły militarnej, ale do tego Rosja faktycznie stosuje siłę militarną – w sposób ofensywny – co widziano w Gruzji, na Ukrainie.

Piotr Buras zaznaczył, że jeśli patrzeć na sytuację pod tym kątem, pojawia się pytanie, jaki cel przyświeca Rosji, czy to nie jest przygotowanie konfliktu na większą skalę. Ekspert stwierdził, że to pytanie staje się szczególnie aktualne w kontekście tego, co dzieje się w relacjach transatlantyckich.  Po wyborze nowego prezydenta wciąż jest wiele pytań co do kształtu tych stosunków.

(WIDEO PAP. Zbigniew Pisarski z Fundacji Pułaskiego: skala przygotowań Rosji do ćwiczeń Zapad-2017 jest niepokojąca; 

Reguły rosyjskiej gry: atuty własne i słabości przeciwnika

Mark Galeotti zwrócił uwagę na kluczowe jego zdaniem aspekty związane z Rosją w wymiarze bezpieczeństwa w miękkim wymiarze (nie wojny konwencjonalnej). Po pierwsze Rosja wierzy, że prowadzi z nami wojnę. Po drugie, wierzy, że to Zachód tę wojnę zaczął, m.in. w celu podważenia rosyjskiej pozycji międzynarodowej. Po trzecie, jak podkreślił, Kreml wie, że Rosja jest o wiele słabsza od Zachodu – ekonomicznie i pod innymi względami. Stąd Moskwa musi dobrze namyślić się, jakie ma atuty.

Władimir Putin, jak mówił ekspert, prowadzi geopolitykę typu guerrilla. Moskwa nie podejmuje wyzwania wprost, ale chce przenieść konflikt z obszaru swoich słabości na obszar słabości przeciwnika. Naprzeciw niej są konstelacje demokracji, które są z natury kruche, cierpią na brak skupienia uwagi i decyzyjności, mają tendencje do pewnego nieporządku. Rosja natomiast jest autorytarną kleptokracją.

Przewaga Rosji jako niedemokracji polega na tym, że może skupić zasoby i wysiłki w taki sposób, w jaki demokracje nie mogą. Ekspert dodał, że jedna trzecia budżetu Rosji jest przeznaczana na sprawy związane z bezpieczeństwem i zapytał, czy coś takiego można sobie wyobrazić w demokratycznym państwie. Moskwa jako słabości Zachodu widzi brak dyscypliny, bezwzględności, determinacji  ijedości

Wojna z  Rosją – jak mówił Galeotti de facto trwa, jeśli mieć na myśli działania określane jako wojnę hybrydową i jeśli rozumieć, że wojna polega na tym, by zmusić inny kraj do tego, czego nie chce.

- W Rosji nie spotkałem nikogo kto uważa, że NATO nie jest solidarne Zatem przenoszą walkę na pole pozamilitarne  – powiedział ekspert.

(WIDEO PAP: Ukrainie trzeba zapewnić możłiwość obrony)

Rosyjskie 4D i działania Rosji na wschodzie

Mark Galeotti przypomniał, że w Rosji każdego rodzaju zasoby mogą być użyte, zawłaszczone na użytek przez państwo. Przykładem są  hakerzy. Taka możliwość też jest dużym atutem.. Ekspert mówił też, że Rosja stara się na Zachodzie przygotować sobie tło do działania, przez dywersję, korupcję. Z drugiej strony te wszystkie środki stara się wykorzystać jako alternatywę do strzałów.

Marek Galeotti przypomniał, że jednocześnie Rosja grozi innym państwo, zastrasza głośno przekonując, że szykuje się do walki, stosuje prowokacje, takie jak porwanie estońskiego oficera służb specjalnych na granicy.

Ekspert zaznaczył, że Rosja stosuje taktykę 4D (Divide Distract Dismay Dominate), to znaczy stara się odwrócić uwagę (m.in. od swoich działań na wschodzie), zniechęcić do przeszkadzania jej w realizacji celów, stara się dzielić państwa Zachodu, dominować nad obszarami, które uważa za strefę wpływu (i którą w razie możliwości chętnie powiększy).

Piotr Buras  w tym kontekście mówił, że w dyskursie publicznym dominuje obawa przed klasyczną agresją militarną w sensie konwencjonalnym. Czasem odwraca to uwagę od tych wskazanych praktyk ”heavymetalowej” dyplomacji i  nie ma na nią reakcji.

(WIDEO PAP: potrzeba więcej sankcji personalnych wymierzonych w beneficjentów reżimu Władimira Putina, aby elity poczuły więcej bólu)

"Nie możemy dać się podzielić"

Anna Maria Dyner, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych uznała za cenne rekomendacje – jak reagować na 4D. Podkreśliła, że należy zachować zimną głowę.  – Nie można Rosji lekceważyć, ale nie można pokazywać, że za bardzo się boimy. Zaznaczyła, że Rosja będzie chciała spowodować to, byśmy na Zachodzie obawiali się jej działań.

Ekspertka zaznaczyła, że Rosja od 2009 roku kieruje swoje wysiłki na sferę militarną. Poszukuje narzędzi do uprawiania polityki. Jednak gospodarka Rosji nie funkcjonuje dobrze, nie działają narzędzia miękkie, w zakresie ekonomii, polityki, kultury, wartości – w związku z tym, skoro wróciła idea imperium, pozostaje jej właśnie sfera wojskowa.

Anna Maria Dyner zaznaczyła przy tym, że Rosja prowadzi zupełnie inną politykę wobec np. Białorusi i Kazachstanu.

Ekspertka PISM powiedziała, że ważne jest myślenie nad adekwatną reakcją, rozumienie tego, że kluczową sprawą jest zachowanie jedności.

Anna Maria Dyner przypomniała, że  Rosja będzie grała na rozproszenie Unii Europejskiej i będzie próbowała wbić klin w relacje transatlantyckie. – Wie bowiem, że przeciwko zjednoczonemu Zachodowi jest na straconej pozycji, ale wobec rozproszonych państw rośnie w siłę, bardzo często jest wręcz na wygranej pozycji. Państwa zachodnie powinny zatem dotrzymywać zobowiązań – argumentowała ekspertka. Według Anny Dyner Rosja nie będzie jednak teraz ryzykować konfliktu konwencjonalnego.

To nie tylko straszenie dla straszenia

Marek Menkiszak, kierownik działu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, stwierdził, że raport Galeottiego przedstawia interesujący katalog instrumentów polityki rosyjskiej.  Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich podkreślił, że zagraniczna polityka rosyjska to nie tylko polityka zastraszania, ale też przygotowanie do walki, dwa w jednym. Rosyjskie działania agresywne mają jednak nie tylko charakter polityczny. Oczywiście te ostatnie również wymagają odpowiedzi, odpowiedź powinna być kompleksowa – i w kwestii militarnej i pozamilitarnej – mówił.

- Nie wiemy, czy Rosja  nie mamy agresywnych planów. Nie wiemy tego, nie mamy narzędzi, które pozwolą to ustalić – podkreślił ekspert.

Zaznaczył, że jeśli spojrzymy na dostępne informacji publicznej fakty – to odpowiedź do czego się przygotowuje Rosja jest nieoczywista. Marek Menkiszak przypomniał, że Rosja użyła kilka razy w ostatnich latach na dużą skalę siły militarnej – w 2008  była wojna z Gruzją i formalizacja protektoratu nad Osetią Południową i Abchazją. Następnie miała miejsce agresja na Ukrainę – w rezultacie, jak przypomniał ekspert, 7 procent terytorium ukraińskiego jest pod okupacją rosyjską. Marek Menkiszak dodał, że masowe ćwiczenia, które Rosja przeprowadza od 2013 roku na ogromną skalę – nie są regionalne ani lokalne. – To ćwiczenia, które przygotowują cały system państwa do stanu wojny. Rosja ćwiczy stan wojny w skali całego kraju – nie w skali lokalnej – powiedział.

Czasem priorytety pokazują pieniądze

Według eksperta szereg czynników, charakter zmian w siłach zbrojnych, to jak się odbywają, rodzaj ćwiczeń: na przykład desanty na wybrzeże morskie, mowa jest o uderzeniach nuklearnych w scenariuszach wojennych – to wszystko świadczy o tym, że Rosja szykuje się do bardzo poważnej konfrontacji militarnej.

Marek Menkiszak podkreślił, że trzeba tutaj również uruchomić metodę „follow the money” – bo to dobry wyznacznik priorytetów. Podkreślił, że Rosja zwiększyła wydatki na obronność i to świadczy o tym, co jest dla niej ważne. – Można prowadzić debatę, czy jest to związane z irracjonalnym poczuciem zagrożenia – zaznaczył. Ale jednak widzimy, co robiła Rosja przez ostatnie lata – i to było przekraczanie kolejnych granic, takich, które w zachodniej analityce wydawały się przez lata czymś niemożliwym.

Jak mówił Marek Menkiszak, te oceny, które pojawiały się w mainstreamowych opiniach, że wojna w Gruzji to jakoby ”wyjątek” , jakaś nieregularność. -  Jednak przekonanie, że rosyjska armia niewiele jest w stanie zdziałać ,wydaje się dominujące – powiedział ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

Nie wiemy, jaka jest sytuacja po stronie rosyjskiej – mówił. Dodał, że jego zdaniem jednak Moskwa nie chce na razie ekspansji, bo swoje cele może osiągać innymi metodami. Jednak, jak zaznaczył Marek Menkiszak, jeśli ryzyko stanie się akceptowalne dla Rosji, koszty np. agresji nie będą wydawać się zbyt wysokie, to możemy mieć kłopot. A do takiego wniosku mogłyby Rosję doprowadzić np. takie potencjalnie groźne dla nas sytuacje, jak zmiany po wyborach europejskich czy np. hipotetycznie rozpad NATO. Jeśli zatem Rosja dojdzie do wniosku, że ryzyko realizacji jej planu jest niskie – no to będziemy mieli problem – mówił kierownik oddziału rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich.

"Po Gruzji mieliśmy sceny jak z Monty Pythona"

"

Marek Menkiszak Epopeja baterii Patriot, czy uroczyste powitanie 100 mechaników to były sceny jak z "Monty Pythona"

Marek Menkiszak powiedział, że rekomendacja, by odpowiadać środkami politycznymi to strategia NATO po wojnie w Gruzji. Jednak jesteśmy już także po aneksji Krymu i po ataku na Gruzję. Ekspert zaznaczył, że wcześniej nie było planów ewentualnościowych, bo politycy uważali, że byłaby to prowokacja wobec Rosji, gdyby je przygotowano. Jak podkreślił, było więcej dość kuriozalnych sytuacji, jak np. „epopeja baterii Patriot”, czy uroczyste powitanie 100 mechaników. To wszystko, jak mówił Marek Menkiszak, historie jak z Monty Pythona, i to była reakcja na wojnę gruzińską. Marek Menkiszak stwierdził, że gdyby reakcja na wojnę w Gruzji była zdecydowana i adekwatna, wówczas sytuacja potoczyłaby się zupełnie inaczej. Natomiast inne zachowanie sprawiło, że mamy teraz narastający problem z Rosją.

Ważna jest jedność i solidarność. Dlaczego kraje UE nie reagują?

Mark Galeotti akcentował z kolei, że ważna jest jedność – Rosja jest słabsza niż większość państw Europy, ale silniejsza niż poszczególne kraje.  Ekspert alarmował, że  wiele krajów nie odpowiada adekwatnie na korupcję, agresywne szpiegostwo, infiltrację  – nie ma odpowiedzi z odpowiednią siłą, bo wiedzą, że Rosja od razu zareaguje z nieproporcjonalnie bardziej szkodliwą odpowiedzią,

Jak mówił w Czechach w rosyjskiej ambasadzie jest 140 dyplomatów. Mówi się, że jedna trzecia to szpiedzy. - Jednak gdy ktoś pyta MSZ Czech – czemu ich nie wyrzucą – odpowiadają, że przecież w Rosji mogą zamknąć ambasadę Czech, na pewno będzie silna reakcja, oni zawsze odpowiadają tak zdecydowanie. No i pada pytanie. „Co dostaniemy od UE?” Oświadczenia wsparcia UE dla nas i zaniepokojenia. To bardzo miłe. Ale też – zupełnie bez znaczenia – mówił Mark Galeotii.

Ekspert podkreślał i alarmował, że NATO nie na wszystkie zagrożenia odpowie, bo to organizacja wojskowa. Zatem jest zadaniem dla państw – i dla UE – jest praca przeciwko zagrożeniom natury hybrydowej, walka z korupcją, solidarność. Kwestia jedności jest kluczowa – podkreślał.

Mark Galeotii zaznaczył, że nie należy jego rekomendacji uznawać za wezwania do rozbrojenia, Przeciwnie, państwa powinny sięgnąć tych 2 procent wydatków na uzbrojenie, które postuluje NATO. Zwrócił uwagę jednak, że często zapominamy o tej sferze, gdzie toczy się agresja zwana hybrydową  – zapominamy. Dezinformacja, korupcja, hakowanie naszych systemów – nasza odpowiedź powinna demonstrować zdecydowanie – mówił Mark Galeotti. Odpowiedź na wojnę w Gruzji ze strony polityków była zaś po prostu żałosna – powiedział ekspert. – Sześć miesięcy marnowania czasu, a potem reset – zaznaczył.

Czy Rosja chce użyć sił zbrojnych?

Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zgadza się, że brak odpowiedzi w kwestii Gruzji zachęcił Moskwę, by zrealizować cele na Ukrainie, nawet jeśli był mglisty. Podkreśliła, że trzeba cały czas mieć na uwadze cele Rosji: a niewątpliwie są to odbudowanie naruszonej w jej pojęciu strefy wpływów, odbudowa znaczenia na arenie międzynarodowej, tak by USA chcąc nie chcąc musiały się liczyć z Moskwą. Badaczka dodała, że Rosja czasami gra po prostu tak, jak pozwalają jej na to podmioty międzynarodowe.

Dyner zwróciła uwagę na niebezpieczeństwo ulegania roszczeniom Moskwy. - Jeśli państwa zachodnie ulegną postulatom Rosji i stwierdzą, że te państwa poradzieckie są strefą wpływów Rosji, to może za jakiś czas zgodzą się na większą, żeby jeszcze ją poszerzyć. Adekwatna odpowiedź i sugerowanie Rosji, że w razie przekraczania tych linii państwa europejskie ma instrumentarium do tego, by sprzeciwić się takiej polityce – powiedział.

Marek Menkiszak zgadzał się z Markiem Galeottim w tym, że cele militarne to jeden z elementów planu Rosji. Trzeba rozwiązywać problemy kompleksowo – mówił.

Zwrócił uwagę, że problemy, które Rosja wykorzystuje, są najczęściej realne. – To nasze groźne problemy. Konflikty polityczne, ideologiczne, społeczne, gospodarcze (…). – Rosja ma tu pole do rozgrywania, może wykorzystać ich konsekwencje – przestrzegał ekspert. Zaznaczył jednak, że nie można myśleć tak, że mamy robić albo jedno, albo drugie, to znaczy albo dbać o militarny wymiar, albo o sprawy z zakresu wojny hybrydowej, zakładając że nie ma zagrożenia wojskowego – tego nie można niestety wykluczyć.

Rosja nad morzami i problem relacji transatlantyckich

Marek Menkiszak mówił też, że reakcja elit po wyborze Donalda Trumpa była określana wręcz jako ”euforia”. Rosja jest w desperacji, by nawiązać bezpośrednią relację – powiedział. Dodał, że efekt Trumpa może być paradoksalnie stabilizujący. Rosja na razie szuka w Trumpie wielkiej szansy dla siebie  - ocenił ekspert. Jak dodał, zapewne Rosja oczekując pozytywnej dynamiki w relacjach z Trumpem nie zrobi nic szczególnie spektakularnego, by nie pokazać, że ma spory potencjał szkodzenia.

Mowa była również o tym, że w raportach kompleksowych warto byłoby zamieścić takie dane, jak możliwości Rosji w zakresie ew. przerzucania sił etc. Ekspert OSW mówił również o strategii antydostępowej, to jest o kwestii potencjalnych zdolności Rosji do zamknięcia dostępu do Mórz Bałtyckiego, Czarnego i nawet wschodniej części Morza Śródziemnego. Marek Menkiszak zauważył też, że działania rosyjskie, takie jak aneksja Krymu, zmieniły sytuację geostrategiczną na korzyść Rosji.

Mark Galeotti przypominał, by pamiętać o sankcjach kierowanych personalnie w decydentów elit rosyjskich, by poczuli konsekwencje decyzji, które podejmują, m.in. w kwestii Ukrainy czy Krymu.

"Rosja nie przyłączy się do USA przeciwko Chinom"

Rozmawiano również krótko o Chinach. Ekspert OSW Marek Menkiszak mówił, że sprawa nie jest jednoznaczna – jednak wydaje się, że rządząca elita Rosji obawia się potęgi Chin i dlatego zacieśnia współpracę. Jednocześnie jego zdaniem ci w USA, którzy wierzą, że USA mogą skłonić Rosje, by współpracowała w zakresie miękkiego powstrzymywania Chin raczej się mylą. Rosja może jednak pobudzać takie iluzje – sprytnie grając. Rosja chce by Trump płacił jej za to, by nie zacieśniała współpracy z Chinami – mówił ekspert.

Mark Galeotti apelował, by zwracać uwagę na zagrożenia. Jak mówił, dyskusja pokazuje, że Unia Europejska ma duże pole do działania – w sferze nieklasycznych militarnych zagrożeń może zrobić o wiele więcej niż ma miejsce teraz, konieczna jest przy tym jedność i solidarność.


Zebrała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl

Wideo w tekście: PAP

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej