Państwo Islamskie i arabskie kontrrewolucje

Jakie zagrożenia i wyzwania dla Europy niesie istnienie Państwa Islamskiego? Relacja z debaty.

5 maja w siedzibie Fundacji im. Stefana Batorego, Warszawskie Biuro Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych zorganizowało wykład oraz debatę publiczną pt. „Państwo Islamskie i arabskie kontrrewolucje”.  Wykład, dotyczący arabskich kontrrewolucji i ich terrorystycznej spuścizny wygłosił Jean-Pierre Filiu – profesor paryskiej Science Po, dyplomata oraz autor kilkunastu książek dotyczących tematyki Bliskiego Wschodu i Islamu. W dalszej części, oprócz profesora Filiu, udział wzięli:

  • Maciej Duszczyk, Instytut Polityki Społecznej UW
  • Anthony Dworkin, Senior Policy Fellow, ECFR

Spotkanie moderowała Marta Makowska, Koordynatorka Programu Warszawskiego Biura ECFR. Całe wydarzenie, poświęcone obecnej sytuacji w Afryce Północnej i Bliskim Wschodzie, było podzielone na kilka części tematycznych. Profesor Filiu przybliżył szerszy, historyczny kontekst zmian jakich byliśmy świadkiem w ostatnich latach na terenie krajów arabskich, a także ich konsekwencje. Anthony Dworkin skupił się na kwestii terroryzmu i postawie liberalnych demokracji wobec tego problemu. Maciej Duszczyk przedstawił z kolei problem narastającej fali uchodźców z Afryki Północnej i jej wpływ na politykę migracyjną UE.  

Kryzys jest na tyle poważny, że nie będzie możliwości powrotu do stanu poprzedniego.

Jean-Pierre Filiu w swoim wykładzie podkreślił, że jesteśmy obecnie świadkami kryzysu porządku międzynarodowego, który został ukształtowany około sto lat temu. Kryzys jest na tyle poważny, że nie będzie możliwości powrotu do stanu poprzedniego. Destabilizacja dotyczy przede wszystkim sprawujących do tej pory władz reżimów. Mamy do czynienia ze ścisłym związkiem Arabskiej Wiosny z eskalacją przemocy w regionie Bliskiego Wschodu.  Zdaniem Filiu, największym problemem obecnej sytuacji nie są same rewolucje, ale fakt że są one „niedokończone”. Tego typu stan był idealnym podłożem dla rozwoju organizacji terrorystycznych, czego przykładem może być Państwo Islamskie. Profesor Filiu podkreślił, że teren Bliskiego Wschodu jest od bardzo dawna przedmiotem rywalizacji światowych mocarstw. Strategiczne położenie na skrzyżowaniu szlaków handlowych na osi Wschód-Zachód oraz Północ-Południe jest jednym z głównych determinantów tragedii, jakiej doświadczają mieszkańcy tamtych terenów.

  

Po upadku Imperium Osmańskiego kontrolę nad tą częścią świata przejęły Francja i Wielka Brytania. Od tej pory mieszkańcy tych terenów dążyli przez wiele lat do niepodległości i możliwości samostanowienia. Jednocześnie, do głosu szybko dochodziła grupa osób, której głównym celem nie była niezależność danego narodu, lecz władza w rękach wybranej elity. W ten sposób niszczono pluralizm parlamentarny, a proces demokratyzacji ulegał degradacji na skutek wewnętrznych walk. Przykładami mogą być Egipt i Syria. Władzę przejmowały pojedyncze ugrupowania, zdobywając w ten sposób monopol na kształtowanie życia społecznego w zarządzanych przez nich państwach. Siła tychże reżimów była bardzo często oparta na armii, która traktowała mieszkańców własnego kraju jak ludność cywilną terenów okupowanych. W ten sposób dyktatura zmuszała swoich obywateli do zrzeknięcia się własnych praw. Taki układ nie mógł trwać wiecznie, a fakt, że utrzymał się on tak długo zawdzięcza w dużej mierze przypadkowi. Wydarzeniami, które wydłużały żywot obowiązujących reżimów było np.: zawieszenie broni między Egiptem i Syrią a Izraelem, upadek ZSRR, czy inwazja Stanów Zjednoczonych na Irak. Agresja Amerykanów posłużyła reżimom do konsolidacji społeczeństw przeciwko zewnętrznemu zagrożeniu w postaci imperialnego najeźdźcy oraz do walki z wewnętrzną opozycją, oskarżając ją o współpracę z wrogiem. Nie zmieniło to faktu, że dyktatura pozostawała w dalszym ciągu represyjna zarówno w wymiarze całościowym, jak i jednostkowym.

Rozwijająca się sieć terrorystyczna zaczęła wykazywać swą aktywność także w Europie, dlatego nie jest to już dłużej problem tylko arabski.

Na końcu swojego wykładu, profesor Filiu odniósł się do obecnej sytuacji w poszczególnych państwach. Zwrócił uwagę, że przywódca syryjski, Baszszar al-Asad, oszczędzał dżihadystów, skupiając się na walce z rewolucjonistami. Dzięki temu walczący znaleźli się w potrzasku między wojskiem reżimu a tworzącym się Państwem Islamskim.  Sytuacja w Egipcie, jego zdaniem, jest jeszcze bardziej skomplikowana. Pierwszy, demokratycznie wybrany prezydent został obalony przez spiskowców, zaś Bractwo Muzułmańskie zostało zneutralizowane, co doprowadziło do eskalacji przemocy przez dżihadystów. Prezydent Jemenu nie poradził sobie z wewnętrzną opozycją i pod naciskiem Arabii Saudyjskiej uciekł z kraju. Przestępczość w tych wszystkich krajach jest obecnie bardzo wysoka, nie ma mowy o żadnej formie stabilizacji i porządku. Filiu podkreślił, że rozwijająca się sieć terrorystyczna zaczęła wykazywać swą aktywność także w Europie, dlatego nie jest to już dłużej problem tylko arabski. W związku z tym, że „wrogowie wolności” są wszędzie tacy sami, niezbędna jest współpraca obu części Morza Śródziemnego w celu dalszego wsparcia i dokończenia demokratycznych reform. Pozytywnym przykładem może być Tunezja, dlatego Europa powinna wspierać ją ze wszelkich sił.

W dalszej dyskusji, na pytanie co Europa powinna uczynić, aby nie dopuścić do tworzenia się nowych reżimów Jean – Pierre Filiu stwierdził, że poziom komunikacji musi wyjść poza ramy państwowe. Jego zdaniem nie wystarczy kontaktować się z przedstawicielami poszczególnych krajów. Należy dotrzeć do rdzenia, katalizatora zmian, czyli społeczeństwa arabskiego, a tego  – w jego opinii – brakuje. Zamiast narzucania konkretnych rozwiązań UE powinna jasno i rzeczowo przedstawić na czym polega wspólny problem. Tymczasem Europa popełnia kolejne błędy, jak w przypadku uznania tylko jednej ze stron wojny domowej w Libii. Kwestia legitymizacji jednego lub drugiego rządu nie jest w kompetencji UE. Nasza wspólnota powinna ponadto, jego zdaniem, zwiększyć współpracę z Turcją, która póki co dobrze sobie radzi z kryzysem w tamtej części świata. Na zakończenie, profesor zaznaczył, że z problemem dżihadystów oraz migracji Europa będzie musiała sobie poradzić sama bez pomocy Stanów Zjednoczonych, a należy pamiętać, że jest to jak na razie największe wyzwanie UE w XXI wieku.

Europę nie dzieli od Syrii przepaść, ale ‘wąski przesmyk’, przez który można bez problemu się przedostać.

W swojej wypowiedzi Anthony Dworkin stwierdził, że temat bezpieczeństwa jest bardzo często dzielony przez polityków na wymiar krajowy i zagraniczny. Tymczasem w Europie jest coraz trudniej taki podział utrzymać, konfrontując go z rzeczywistością. Wynika to z dwóch powodów: migracji i terroryzmu. Opisując sytuację obrazowo, Europę nie dzieli od Syrii przepaść, ale ‘wąski przesmyk’, przez który można bez problemu się przedostać. Nie mamy do czynienia z odległym konfliktem, jak w przypadku Afganistanu. Co więcej, musimy zrozumieć, że problem ten nie zniknie i w związku z tym trzeba oswoić się ze świadomością, że terroryzm jest stałą częścią naszego życia i nauczyć się sobie z tym radzić. Ewenement Państwa Islamskiego nie opiera się jedynie na brutalności, ale także na ofensywie medialnej dokonywanej poprzez media społecznościowe. To przyciąga całe rzesze ludzi i mamy tu do czynienia z sytuacją bez precedensu. ISIS to wróg demokracji w regionie. Europa nie jest jednak głównym celem ataku. Ambicją ISIS jest utworzenie kalifatu. Dlatego też, UE powinna podejść do problemu poważnie, ale z odpowiednią dozą umiarkowania i ostrożności.

Nasze bezpieczeństwo nie powinno być jedynym pryzmatem, przez który postrzegamy całą sytuację – kontynuował dalej Anthony Dworkin. Jego zdaniem niewpuszczanie lub zamykanie w więzieniach europejskich obywateli, którzy podróżowali do krajów ogarniętych konfliktami jest postawą krótkowzroczną i nie rozwiązującą problemu. Po pierwsze, jak argumentował, nie odseparujemy się od tamtej części świata. Więzienia obecnie przepełniają się bojownikami, natomiast nie znamy ich rzeczywistego poziomu radykalizmu. Dworkin zwrócił także ponownie uwagę na internetową aktywność terrorystów. Jest ona przedmiotem zainteresowań europejskich służb wywiadowczych. Niebezpieczeństwo, jego zdaniem, tkwi w tym, że służby chcą posiadać wiedzę doskonałą. Tymczasem wystarczy ta, którą posiadają obecnie, gdyż większość terrorystów dokonująca ataków była znana im wcześniej. Problem polega na posiadaniu wystarczających zasobów do tego by ich namierzyć, wyśledzić, kontrolować i nadzorować. Kolejnym aspektem, na który Europejczycy powinni zwrócić uwagę jest radykalizm oparty na religii. Nie jest on jedyną przyczyną obecnych problemów, ale pozostaje ważnym elementem. Dlatego też Europa powinna zbadać jak docierać do takich ludzi pod względem ideologicznym,  aby rozpocząć dialog i wysunąć odpowiednie kontrargumenty. Przede wszystkim jednak, powinniśmy zachować spokój, nie wywoływać histerycznych reakcji i zrozumieć, że nie ma rozwiązań idealnych.

Ryzyko, że migranci z Afryki stracą życie podczas przemytu jest mniejsze niż gdyby zostali u siebie w kraju. Dlatego skala tych migracji jest obecnie tak wysoka.

Natomiast Maciej Duszczyk podkreślił, że to z czym obecnie musimy się zmierzyć nie jest nielegalną imigracją. Osobom przemieszczającym się w stronę Europy nie chodzi o niezauważalne dotarcie do celu, ale o zdobycie statusu uchodźcy. W związku z postanowieniami Konwencji Genewskiej musi być im to zagwarantowane. Ryzyko, że migranci z Afryki stracą życie podczas przemytu jest mniejsze niż gdyby zostali u siebie w kraju. Dlatego skala tych migracji jest obecnie tak wysoka. Zatem jeżeli UE chce wypełniać postanowienia Konwencji Genewskiej, to nie ma innego rozwiązania niż przyjmowanie kolejnych przybyszów. Należy jednocześnie pamiętać, że ilość migrantów nie jest zaskoczeniem, gdyż podobne przewidywania były już podawane opinii publicznej dekadę temu. Maciej Duszczyk dodał także, że UE była do tej pory bezpieczna, gdyż tolerowała dawnych dyktatorów rządzących w krajach południowego sąsiedztwa. Według niego Europejczycy będą musieli oswoić się z narastającą skalą migracji, jak również rosnącą liczbą ofiar w następstwie podejmowanych prób przedostania się do Europy. To w konsekwencji zmienia naszą akceptację dotyczącą spraw humanitarnych i to, co było nie do pomyślenia kilka lat temu jest obecnie przyjmowane do wiadomości bez szczególnych emocji. Popularna jest również retoryka, że Europa nie powinna przyjmować i ochraniać przybyszów z Południa, gdyż są wśród nich terroryści. Tymczasem w rzeczywistości odsetek takich osób wynosiłby znikomy procent całości., Czy w takim razie jesteśmy gotowi do zatrzymania wszystkich w imię niewpuszczenia kilku terrorystów? To pokazuje, z jak bardzo złożoną sytuacją mamy do czynienia.

            

Obecnie, w Europie, istnieje jedno rozwiązanie ogólnie akceptowalne, czyli budowa obozów przesiedleńców i uchodźców w państwach afrykańskich o względnej stabilności. Dzięki temu można by zredukować koszty i dokonywać ewentualnych weryfikacji wniosków o przyznanie statusu uchodźcy na zewnątrz UE, czyli, innymi słowy, niemal żadna osoba ubiegająca się o taki status by go nie otrzymała. Wiąże się to z faktem, że nie przebywając na terytorium UE, nie można otrzymać prawa pobytu. Zdaniem Macieja Duszczyka jest to pomysł niemający pokrycia w rzeczywistości tj. nie ma takiego państwa w regionie, które zgodziłoby się na przyjęcie migrantów i jednocześnie byłoby wystarczająco stabilne. Odpowiadając na pytanie, czy UE w obliczu braku instrumentów powinna pogodzić się z zaistniałą sytuacją i zastanowić, w jaki sposób przyjmować kolejne fale migrantów stwierdził, że jeżeli chcemy dalej być stroną obowiązującej Konwencji Genewskiej to zdecydowanie tak. Rozwiązaniem jest wciąż aktualne hasło: „więcej Europy”. Aby nasze europejskie wartości nie pozostały mrzonką należy sobie uświadomić, że jest to problem całej UE, w tym Polski. Ekspert argumentował, że gdyby konflikt na Ukrainie nasilił się i liczba uchodźców na naszej wschodniej granicy gwałtownie wzrosła, oczekiwalibyśmy pomocy ze strony całej UE. Nie ma zatem państwa, które jest wolne od wyzwań migracji. Dlatego też, powinny być one co najmniej tak samo ważne jak sprawy klimatu, którym przeznaczane jest znacznie więcej czasu i pieniędzy. Wówczas, jak konkludował dr Duszczyk, powinno udać się znaleźć odpowiednie środki zaradcze.

 

Państwo Islamskie i arabskie kontrrewolucje by Ecfrwarsaw on Mixcloud

European Council on Foreign Relations nie zajmuje stanowisk zbiorowych. Publikacje ECFR reprezentują jedynie poglądy poszczególnych autorów.