Pierwsze spotkanie kanclerz Angeli Merkel z Donaldem Trumpem w Białym Domu w ostatniej chwili zostało przełożone. Miało do niego dojść we wtorek, ale wylot szefowej niemieckiego rządu został wstrzymany, z „powodu złych warunków pogodowych" w USA (chodzi o gwałtowny powrót zimy). Rozmowy najważniejszych przywódców Zachodu mają się odbyć w piątek.
Merkel będzie się starać wytłumaczyć amerykańskiemu prezydentowi, czym jest Unia Europejska, jaką rolę odgrywają w niej Niemcy, czego należy się spodziewać po Rosji oraz że amerykańsko-europejska wojna celna byłaby katastrofą.
We wszystkich tych sprawach prezydent USA już się nieraz wypowiadał i to w sposób, który wywołał w Berlinie prawdziwy szok. – Merkel popełniła w sprawie uchodźców katastrofalny błąd – ocenił Donald Trump w wywiadzie dla „Bilda". Mówił o tym zarówno w czasie kampanii wyborczej, jak i po wyborze. Na Twitterze poinformował, że pani kanclerz „zrujnowała" Niemcy.
Niemcy są niezwykle wrażliwi na to, co o nich myślą inni, i dlatego w Berlinie nie umknie uwagi żaden komentarz ludzi z otoczenia Trumpa. Jak wypowiedzi Petera Navarro, doradcy Trumpa ds. gospodarczych, który udowadniał, że UE i euro to nic innego, jak narzędzie w rękach Berlina. W oczach gospodarza Białego Domu Niemcy zaniedbują NATO i mimo wysokiego poziomu życia uchylają się od wypełnienia rekomendacji dotyczących przeznaczenia 2 proc. PKB na obronę.
Kanclerz Merkel włożyła wiele wysiłku w poprawę relacji transatlantyckich po kadencji Gerharda Schrödera, który wspólnie z Jacques'em Chirakiem odmówił wysłania żołnierzy do Iraku w 2003 roku. Merkel miała nie najlepsze doświadczenia z Barackiem Obamą począwszy od chwili, gdy jako kandydat na prezydenta nie otrzymał zgody na wiec w Berlinie przed Bramą Brandenburską.