1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Martin Schulz ponownie szefem PE. Wysoka stawka, kiepski wynik

Barbara Cöllen2 lipca 2014

Wybrany ponownie na przewodniczącego unijnego parlamentu Martin Schulz niewiele ugrał dla siebie w wyborach europejskich, twierdzi niemiecki politolog Josef Janning. Ale też nie wygrał wyborów, wyjaśnia.

https://p.dw.com/p/1CUAI
Europaparlament in Straßburg Wiederwahl Martin Schulz 01.07.2014
Zdjęcie: Reuters

tagesschau.de: Żadna funkcja unijnego komisarza czy przewodniczącego Komisji Europejskiej, kadencja przewodniczącego Parlamentu Europejskiego przypuszczalnie zmniejszona o połowę. Jak SPD mogło dopuścić, że jej były czołowy kandydat został tak wykiwany?

Janning: Przed wyborami europejskimi partie, które wystawiały swoich kandydatów wiedziały, że po wyborach będą zwycięzcy i przegrani. Jasne jest też w zasadzie, że zwycięzca bierze wszystko, a przegrany nic nie dostaje. Obecna dyskusja o przyszłości Schulza pokazuje, że na samym końcu znowu będziemy mieli obsadę stanowisk na wzór wielkiej koalicji.

Z mojego punktu widzenia dobrze, że Schulz objął przewodnictwo PE, tym bardziej, że piastując to stanowisko jako pierwszy zrozumiał, jakie możliwości politycznego oddziaływania ma ten urząd, że nie jest się w tej funkcji tylko głównym mistrzem ceremonii. To, że został wybrany tylko na połowę kadencji PE nie przemawia przeciwko niemu, lecz dyskredytuje sam urząd..

Josef Janning Politikwissenschaftler Deutschland
Josef JanningZdjęcie: DGAP

Jaka jest Pana opinia o stanie wielkiej koalicji? Czy blok partii CDU/CSU znów stoi w pierwszym rzędzie a SPD w cieniu?

Janning: Rozwój sytuacji odzwierciedla układ sił w wielkiej koalicji. SPD nie wyszła wzmocniona z wyborów europejskich, tak jak na przykład Matteo Renzi we Włoszech. Socjaldemokraci nie mogą więc stawiać dodatkowych wymagań. Szef SPD Sigmar Gabriel próbował optymalnie ugrać coś dla socjaldemokratów, zaś kanclerz Angela Merkel tylko czekała ufając, że dostanie większe atuty do ręki.

"Juncker jest profesjonalistą"

A gdzie Pan w tym kontekście sytuuje Jeana-Claude'a Junckera?

Janning: Juncker mnie zaskoczył. Oczywiście, że jest profesjonalistą. Jak mało kto zna on też wewnętrzne mechanizmy funkcjonowania Rady Europejskiej, w której zasiadał długo jako premier Luksemburga. Jako wieloletni szef euro grupy wie, jak przebiegają konflikty związane z unią walutową i kwestiami zadłużenia. Boleśnie doświadczył też, co to znaczy, jeśli duże państwa członkowskie traktują UE jak twór stojący do ich dyspozycji.

Mam na myśli nie tylko Wielką Brytanię, ale również Francję i Niemcy. W ten sposób Helmut Kohl zapobiegł w 1993 roku, aby jego partyjny przyjaciel, Holender Ruud Lubbers nie został przewodniczącym Komisji Europejskiej. Dlatego Juncker będzie szczególnie zwracał uwagę na zachowanie równowagi interesów. On dokładnie zarejestrował, że nawet członkowie jego własnej partyjnej rodziny go nie chcieli. Uparcie więc domagał się swojego i dopiął celu.

Jean-Claude Juncker Martin Schulz Spitzenkandidaten Europawahl
Jean-Claude Juncker i Martin SchulzZdjęcie: John Thys/AFP/Getty Images

"Merkel nie chce zmian”

Poparcie niemieckiej kanclerz dla Junckera nie przyszło szybko. Czy Angela Merkel, świadomie czy nieświadomie grała na czas?

Janning: Merkel wskazała na jej stanowisko w tej sprawie. W zasadzie jest ona przeciwna zmianom proceduralnym i zasadniczo przeciwna jest też temu, żeby pozbawić Radę Europejską pewnych kompetencji. Ale tak jest, jeśli Rada ma zaproponować zwycięzcę w wyborach na kandydata na przewodniczącego Komisji Europejskiej. De facto nie miała możliwości odrzucenia kandydatury Junckera. Kto go nie zaproponował ten się sam spychał na margines. W Brukseli mówi się, że kto nie zaproponuje Junckera, może równie dobrze podpisać się za polowaniem na małe foki. A ten, kto Junckera zaproponuje, ryzykuje intensywną debatę, która prowadzi zawsze do głębokich podziałów i wstrząsów.

Niemiecka kanclerz nie była tak opieszała w poparciu dotychczasowego komisarza Guentera Oettingera. Dlaczego Angela Merkel w tej sprawie podjęła szybciej decyzję?

Janning: Przywódcy państw i rządów są zainteresowani tym, aby zachować swych komisarzy na kolejną kadencję. Rozpoznać to można po tym, że Rada porozumiała się w sprawie nieprzeprowadzania planowanej redukcji Komisjii Europejskiej. Nie chce ona pozwolić sobie na odebranie szansy „wypracowywania” decyzji podejmowanych przez Komisję z wykorzystaniem narodowych a szczególnie partyjnych więzi.

Jeśli niemiecki chadek Oettinger zostanie komisarzem, czy niemiecki socjaldemokrata Schulz poniesie z tego tytułu jakieś straty? Co zostanie mu w końcowym bilansie?

Janning: Schulz jest parlamentarzystą z krwi i kości. Dokładnie wie, co jest realne i na co musi się zgodzić.

rozmawiała Ute Welty, tagesschau.de

opr.: Barbara Cöllen